Jestem osobą aktywną. Nie mówię tego
na wyrost. Bardzo lubię sport, ruch jest mi potrzebny do dobrego samopoczucia.
Jeżdżę na rowerze, bardzo dużo biegam, korzystam z dobrodziejstw rolkarstwa,
jak i również odwiedzam kluby fitness czy siłownie. Problem pojawia się jednak
gdy nadchodzi zima i spada śnieg. Oczywiście bieganie jest możliwe do pewnego
pułapu temperaturowego, ale rower czy rolki już odpadają. Pewnie powiecie:
przecież jest tyle sportów zimowych. Idealny moment na ich praktykowanie. Może
i tak, ja niestety nie jestem sportowcem zimowym. Narty, snowboard czy biegówki
to nie moja bajka. Sanki natomiast trudno nazwać sportem 😉. Na szczęście dawno
temu rodzice zabrali mnie na jedyne we Wrocławiu lodowisko. Założyli pierwsze w
życiu białe figurówki w rozmiarze 25 i postawili na tafli lodu. Sami nie mając
łyżew nie mogli że mną wejść więc zdania byłam na siebie i przemiłe dwie
nastolatki, które zaopiekować się i pokazały tajniki jazdy na łyżwach
pięciolatce. Od tamtego dnia to łyżwy ratują zimę. Dzięki nim mogę powiedzieć
że czekam na tą porę roku równie niecierpliwie co snowboardziści czy narciarze.
Gdy dowiedziałam się że mogę przetestować łyżwy nie było innej opcji jak
zgodzić się i podjąć wyzwanie
Do testów dostałam łyżwy
marki Oxelo Fit3.
Moje pierwsze wrażenia po otwarciu pudełka? Wow ale
ładne. Kolorystyka przywiodła mi na myśl
typowy zimowy krajobraz. I ten wzorek nad ostrzem. Uważam, że prezentują się
bardzo dobrze. I co dla mnie osobiście ważne – damska wersja nie jest w różowej
kolorystyce.
Niestety druga myśl jaka pojawiła się to żal, że nie ma w
komplecie pożądanych ochraniaczy na ostrza.
Owszem, można dokupić uniwersalne w sklepie (takie też mam), ale
niestety są one przydatne jedynie do transportu. Gdybym chciała przejść w nich
z szatni do tafli lodowiska jest to nie możliwe ponieważ są uniwersalne i nie
trzymają się łyżew. Może to być odebrane jako fanaberia, ja jednak sporo jeżdżę
i uważam że dzięki temu ostrza niszczyły by się jeszcze mniej. Z tego co mogłam
wcześniej zaobserwować te hokejówki nie są jakoś bardzo ciężkie. Łyżwy na nodze
leżą bardzo dobrze. Wzięłam o rozmiar większe z myślą o grubszej skarpecie szczególnie
na otwartych lodowiskach. Był to dobry wybór. Nic mnie nie cisnęło ani nie
uwierało. Dobrze się je wiąże, a zapięcia dobrze pomagają docisnąć i dopasować
moc wiązania. Sama jazda była bez zarzutów. Buty dobrze trzymają kostki. Nie ma
uczucia „latania nogi”. Zazwyczaj po ok.30-40 minutach jazdy czuję lekki
dyskomfort w śródstopiu, tu tego nie czułam. Bardzo miło wspominam jazdę w tych
łyżwach i cieszę się że mogłam je przetestować i wyrazić swoją opinię.