Monday, 28 December 2015

Home(sporty)mum

To tylko tymczasowa zmiana. Nie porzucam swojego zajęcia, ale muszę brać pod uwagę wszystkie czynniki oraz "za" i "przeciw" aby Żelek rósł zdrowo i pojawił się wtedy kiedy powinien, a nie wcześniej.

Wiele się dzieje, grudzień to dosyć stresujący miesiąc dla mnie i rodziny jest. Dlatego też nadeszła zmiana w moim funkcjonowaniu.

Po pierwsze pojawienie się bakterii zmusiło mnie do rezygnacji z basenu już na stałe.

Po drugie rosnący brzuch i coraz bardziej rozpychający się Żelek blokują moje ruchy i czasami zgięcie się w pół jest niemożliwe przez co moje ruchy są ograniczone.

Po trzecie stres, infekcja i rosnący ciężar pod sercem ( :D ) spowodował, że zaliczyliśmy nasze pierwsze w życiu KTG :) Był to fałszywy alarm, ciśnienie małemu podniosłam pewnie kawą piernikową wypitą przed USG ;) Przynajmniej teraz wiem z czym to się je ;)

Po czwarte sam Żelek daje mi znać kiedy za bardzo szaleję. Napina się wtedy niemiłosiernie i nie odpuszcza dopóki nie zwolnię. Nie jest to łatwe, ale cóż trzeba się podporządkować.

Wykorzystuję to przymusowe zwolnienie jako dobry moment na ogarnięcie się kuchenie-zakupowo-domowo :P

W końcu ruszyłam z przygotowaniami pokoiku i z poszukiwaniem potrzebnych rzeczy. Nie jest to łatwe biorąc pod uwagę wybór jaki jest dostępny. Jakie są moje kryteria?

Po pierwsze to co można kupuję używane. Nie ma sensu przepłacać, skoro można dostać rzeczy w bardzo dobrym stanie za sensowną cenę. Nie jestem typem osoby która musi ale to musi mieć wszystko nowiutkie. Poza tym mam trochę koleżanek, które chętnie pozbywają się tego i owego ;)

Po drugie pytam się już tych bardziej doświadczonych koleżanek. To na ich opiniach polegam, a internet pozostawiam sobie na sam koniec.

Po trzecie nie szaleję i staram się skupić na rzeczach niezbędnych na samym początku. Reszta rzeczy na pewno wyjdzie w praniu, a uniknę w ten sposób kupna sporej ilości zbędnych szpargałów.

Dzięki spowolnieniu mogłam trochę poszaleć przedświątecznie w kuchni. Upiekłam trzy rodzaje ciasteczek
ciasteczka cynamonowe
szybkie pierniczki migdałowe (jadłonomia)
ciastka owsiane bez mąki (Panna Anna biega)
 Do tego dorzuciłam pasztet soczewicowy ze śliwką również z przepisu Marty Dymek z Jadłonomii (przepis). Nie mam jednak jego zdjęcia bo rozszedł się szybciej niż zdążyłam się zorientować ;) Teraz przed nami Sylwester u znajomych, więc też nie omieszkam czegoś ciekawego przygotować. Mam już nawet plan. Jak już uwiecznię na zdjęciach to nie omieszkam się pochwalić ;)

A co do ćwiczeń to na razie skupiam się na oddychaniu. Skoro planuję poród naturalny to słyszałam, że to jest podstawa, a wcale nie taka łatwa i oczywista.

Do zobaczenia już chyba w Nowym Roku  kiedy to nie omieszkam podsumować zmian ciążowych ;) jak i zaznajomić was z planami na 2016 :D 

No comments:

Post a Comment