wzięte z pod-kasztanami.swarzędz.pl |
Jak minął mi listopad? Ciężko ;) Nagle oddychanie stało się cięższe, nogi zaczęły odczuwać ciężar bardziej niż dotychczas, tętno szybciej wiruje w górę. Z tego też powodu zamieniłam bieganie na marsze. Poza tym więcej skupiam się na ćwiczeniach i basenie, korzystam z siłowni itd. Na szczęście pogoda mi sprzyja i pomaga w tej zamianie ;) Piękna, złota jesień powoli ustępuje miejsca nadchodzącej zimie. Mokre i zmrożone liście nie sprzyjają ciężarnym z zaburzonym poczuciem równowagi :)
To wszystko nie zapowiadało jakiegoś spektakularnego wyniku w tym miesiącu, ale mimo to podsumowanie wcale tak najgorzej nie wygląda.
W sumie przećwiczyłam 19h35min.
Pokonałam 47,56km dzięki marszom na dworze i na sprzętach na siłowni oraz pływaniu.
Poza tym miło jest widzieć, że poza obwodem brzucha i biustu oraz wagi nic więcej nie ulega powiększeniu :D Jak na razie 9kg na plusie, a przede mną jeszcze tylko 2 miesiące :)
Oczywiście nie samymi ćwiczeniami udaje mi się tą wagę utrzymać. Staram się myśleć co jem i ile. Nie stosuję żadnej diety, o nie. Nie kontroluję rygorystycznie kalorii czy ilości. Po prostu myślę co jem i nie rzucam się na słodycze ;) A jeśli już to staram się przygotowywać coś własnego. Wtedy mogę kontrolować co wrzucam do słodkości, i w jakich ilościach ;)
Na tą chwilę wszystkie moje zabiegi przynoszą oczekiwane, pozytywne rezultaty. Czuję się dobrze. Nie mam żadnych typowych ciężarnych objawów. Żelek rośnie jak na drożdżach, normy zalicza przy każdej wizycie. Nic tylko być w ciąży ;)
Nie pozostaje nic innego jak czekać z niecierpliwością na następne miesiące :)
No comments:
Post a Comment