Monday, 15 February 2016

Changes



Nie było mnie tu z dobry miesiąc. Tzn byłam i starałam się aktywnie spędzać czas na tyle na ile pozwał mi mój stan, ale na wpisy jakoś czasu i chęci znaleźć nie mogłam. Pewnie dlatego, że skupiłam się na kompletowaniu ubranek, mebli i innych niezbędnych akcesoriów. Był styczeń, termin się zbliżał, ale cały czas ze spokojem do tego podchodziłam, ponieważ to aż miesiąc był. Aż tu nagle i niespodziewanie w czwartkowy ranek zawróciłam mojego K. z drogi do pracy i szybciutko pojechaliśmy do szpitala. Żelek stwierdził, że nie chce mu się czekać tych dwóch tygodni i on już, tu i teraz zamierza się z nami spotkać. I tak w Dzień Babci zrobił swoim babciom najpiękniejszy i niezapomniany prezent :) Myślę, że zapracował na najpiękniejsze prezenty urodzinowe  od nich tym swoim przyjściem na świat ;) 

Od tego pięknego dnia minęło już 25 dni, a ja dalej nie znalazłam czasu na skrobnięcie czegokolwiek dłuższego ;) Ten wpis tez jest robiony na raty :D Mam nadzieję, że dziś uda mi się go skończyć, bo jakimś cudem synuś podarował mi dziś więcej czasu między karmieniami niż standardowe 1-1,5h ;) Żeby jednak nie zapeszyć nie będę się za bardzo cieszyć i po prostu korzystam z chwili :)
 
W głowie mam tematy na kolejne wpisy, tak więc jeśli ktoś jest zainteresowany co takiego mam do powiedzenia to zapraszam :)

No comments:

Post a Comment