W tym super towarzystwie trzech świetnych dziewczyn zrobiłam prawie 10km :D Nawet nie wiem kiedy one minęły.
Następne wybieganie czekało do soboty. Było przyjemnie, nie za gorąco, tylko trochę się kurzyło ;) Niestety nie z powodu mojej "zawrotnej" prędkości ;) Ponowny sukces 6km z bardzo przyzwoitym tętnem.Udało mi się nawet uwiecznić dwupak na zdjęciu ;)
Co mnie bardzo cieszy to fakt, że nowa taktyka treningowa się sprawdza. Przed właściwym bieganiem rozgrzewka, poza kilkoma ćwiczeniami, to teraz szybki marszobieg do parku (ok.2 km). Dzięki temu w trakcie późniejszego właściwego biegu tętno jest spokojniejsze i łatwiej mi nad nim panować. Cieszy mnie to, ponieważ daje mi to możliwość do spokojniejszego biegania. Do tej pory stres związany ze skaczący tętnem nie pozwalał mi cieszenie się bieganiem w pełni. Teraz będzie inaczej :)
A na podwieczorek były dziś czekoladowe muffinki :D Pychotka :D
No comments:
Post a Comment