Poranek przywitał nas mgliście
było trochę chłodno więc wszyscy czekali w budynku schroniska ;) Padł nawet pomysł truchtania w środku ;) Na szczęście naszej akcji zawsze się szczęści i pogoda również tym razem nam sprzyjała. Mgła się podniosła i momentami nawet świeciło słońce. Po zbiórce wszyscy z niecierpliwością oczekiwali na wydanie piesełów
i skierowali się na, dla niektórych, pierwszy bieg (mam nadzieję, że nie ostatni)
Psiaki jak zawsze podekscytowane, ludzie pewnie nie mniej po szybkiej odprawie w lesie Osobowickim polecieli aż się kurzyło :)
My z Kazikiem (znowu) spacerowaliśmy sobie spokojnie i statecznie jak na psa w jego wieku przystało :)
Tak, tak wiem ja znowu mam psa-szczotkę :D No cóż taka moja karma, nic na to nie poradzę, że to właśnie one patrzą na mnie tymi swoimi oczkami i krzyczą: weź mnie, weź mnie!! :D
Po prawie dwóch godzinach skierowaliśmy się do schroniska i z ciężkim sercem oddaliśmy nasze pieseły do boksów :/
Po więcej zdjęć zapraszam na mój profil na FB Sportymum a chętnych informacji dotyczących całej akcji zapraszam tu
Niech pieseł będzie z wami!!